Wieczorem
wrócili rodzice. Zdążyłam już nakarmić gości, ale mamie nie
umknęło ile chleba zniknęło.
-Jej,
twoje koleżanki mają apetyt. Mogłabyś zawołać Sarę? Mam coś
dla jej mamy…
-Mamo,
ale Sary nie ma….
-To
kto dzisiaj u ciebie nocuje?
To
był moment, którego się obawiałam. Mogłam skłamać i stracić
zaufanie rodziców, lub powiedzieć prawdę i narazić się na ich
wściekłość.
-Więc?-
ponaglił mnie tata.
-The
Qix…
Zapadła
grobowa cisza.