Ten wieczór był naprawdę udany. Nie
tylko ze względu na świetną atmosferę (spowodowaną głównie
wyśmiewaniem durnowatych wróżb), ale też ze względu na brata
Magdy, Wojtka. On był taki cudowny! Rozmawiał ze mną i razem
krytykowaliśmy komiczne rytuały, jakie wykonywały „wróżki”.
Zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Byłam zdruzgotana, gdy
musiałam odmówić, bo umówiłam się z tatą, że przyjedzie po
mnie, Izę i Weronikę. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Kiedy
położyłam się już do łóżka, dostałam SMS’a:
„Słodkich snów!”. Oh, on był
taki słodki! Chyba się zakochałam!